poniedziałek, 11 stycznia 2010

Nowy rok, nowy prezydent, nowy emir

Pierwsze niecałe dwa tygodnie 2010 r. dla Dagestanu minęły pod znakiem przemocy. Dla bojowników po stracie kilku doświadczonych dowódców zima nowego roku będzie czasem próby efektywności wypracowanych struktur organizacyjnych i kadrowych.

31 grudnia w trakcie operacji w Chasawjurcie zginęli „emir” Dagestanu Umałat Magomiedow (Al-Bara), emir dżamaatu kazbekowskiego Ibragim Ibijew, zastępca przywódcy dżamaatu gubdeńskiego Szamil Magomiedow (Kuppa-Szamil). W odpowiedzi 6 stycznia doszło do samobójczego zamachu, w którym śmierć poniosło 6 milicjantów, a dalszych 20 zostało rannych. 7 stycznia służby bezpieczeństwa zabiły w Machaczkale dwóch bojowników, w tym bliskiego współpracownika dowódcy dżamaatu gubdeńskiego Magomedali Wagabowa.ps. Sejfullah. 9 stycznia zginął „emir” Machaczkały Marat Kurbanow, zaś dzień później lider machaczkalińsko-szamchalskiego dżamaatu Madrid Begow.

Wskutek poniesionych strat i śmierci Umałata Magomiedowa, przywódca północnokaukaskich bojowników Doku Umarowa nie posiada zbyt wielu poważnych kandydatów na nowego „emira” Dagestanu. Zatem niewykluczone, że wybór padnie na typowanego jeszcze na tą pozycję w 2008 r. Magomedali Wagabowa będącego jednym z najbardziej poszukiwanych przez rosyjskie służby bezpieczeństwa mudżahedinem na Północnym Kaukazie.

Oprócz sytuacji wśród partyzantów, warto także zwrócić uwagę na reakcję Miedwiediewa na zamach z 6 stycznia. Rosyjski prezydent w trakcie spotkania z szefem FSB Aleksandrem Bortnikowem powiedział o bojownikach: „Należy ich po prostu niszczyć, robić to twardo i systematycznie, to znaczy regularnie, ponieważ, niestety, bandyckie podziemie ciągle jeszcze istnieje”. Co to może oznaczać? W rosyjskojęzycznej prasie przeważają opinie wiążące ostatni wzrost napięć w Dagestanie z rywalizacją o wpływy toczone pomiędzy różnymi grupami interesu w związku z planowanym na marzec 2010 r. naznaczeniem nowego prezydenta republiki. Jest to możliwe, podobnie jak to, że słowa Miedwiediewa oznaczały dla rosyjskich służb bezpieczeństwa zielone światło do stosowania praktycznie dowolnych metod w zwalczaniu salafickiej partyzantki.